czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowanie 2016

Pierwsze zawody, pierwsze Latające Psy, pierwsze disy, pierwsze wygrane, pierwsze dłuższe podróże, pierwszy wyjazd nad morze, pierwsze ponad 20 km, pierwsze ponad 30 km na rowerze, pierwsze skoki do wody, pierwsze seminarium obedience, pierwszy obóz w Annówce...


     Działo się, oj działo. Myślałam, że to 2015 był tym najlepszym. A jednak. 2016 stanowczo go przebił.
     Sporo pojeździłyśmy. Dwoma najważniejszymi wydarzeniami z tego roku są na pewno Latające Psy! oraz Agility Rules w Annówce.
Dzięki LP wiem, że następny sezon jest nasz. Postaramy się wziąć udział we freestyle'u na każdych takich zawodach, ale zobaczymy jak to będzie. 
Nuka bardzo dobrze zachowywała się w Poznaniu. 2 godziny jazdy pociągiem nie zrobiły na niej większego wrażenia. Ogromny dworzec również nie. Cóż by tu wiele mówić. Cały wyjazd był prześwietny, pełno poznanych nowych psiarzy, poczucie tej atmosfery. W końcu nie zawsze jest okazja by być na takim evencie...
     Co do Annówki... Opłacało się jechać. Dzięki obozowi uwierzyłam w kundla, a przede wszystkim spotkałam wspaniałe osoby. Ninka pamiętaj, że tęsknimy i mamy nadzieję, że szybko się spotkamy <3.

     
      W 2016 roku miałyśmy okazję uczestniczyć na pierwszym treningu obrony sportowej. Nuczka była bardzo dzielna, mimo że przerażał ją odgłos batu - ćwiczyłyśmy bez niego. Chciałam kontynuować tą przygodę, niestety nie mamy gdzie ćwiczyć... A szkoda, wielka szkoda...
     Ważnym wydarzeniem były pierwsze zawody treningowe, ale o nich był post. Trochę się stresowałam, ale wyszło jak dla mnie super jak na pierwszy raz.
We wrześniu startowałyśmy drugi raz i w sumie te zawody były jeszcze lepsze od pierwszych. Nuczka pokazała, że ma motorek w tyłku i na Top Speed Dog'u rozwaliła wszystkich. Dosłownie :D.
Bardzo miło będę też wspominać pokazy frisbee. Chwila występów, a ile radości na twarzach ludzi. No i nie zapominajmy o nowych doświadczeniach. Nuczka też pokazała klasę.
     Ostatnią w sumie ważniejszą sprawą jest spacer z Negrą bez kagańca. Wszyscy żyją i mają się dobrze. Raz doszło do spiny gdzie Nuka trochę ucierpiała ale jest już okej. 

Dwie koleżanki w tęczowych obrożach hihi :D




     Wiadomo też, że są te złe sprawy. Nie będę tu ukrywać. Nuce skończyła się miłość do wszystkich psów i jak jej się coś nie podoba to potrafi to pokazać. Można ją z tego łatwo wybić. 
Będziemy dalej nad tym pracować, bo młoda czasem przegina. Za bardzo przegina...
     Udało nam się jednak prawie całkowicie wyeliminować ciągnięcie na smyczy i suka nie lata do każdego, napotkanego czworonoga co jest ogromnym sukcesem!

     Myślę, że to już chyba na tyle... Oczywiście działo się o wiele więcej, ale wszystko jest opisane na naszym Facebooku...


Życzymy wszystkim szczęśliwego Nowego Roku i żeby był jeszcze lepszy niż 2016!

     No i jeszcze na koniec małe porównanie. Na zdjęciach może nie ma wielkiego "wow", ale w rzeczywistości jest całkiem innym psem :)


4 komentarze:

  1. Świetny wpis!
    Gratulacje i życzę powodzenia w pracy nad zabijaniem piesków

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie dużo się u Was działo w tym roku, zazdrościmy! Ja nie zabierałam Neli na żaden wyjazd, niestety, mam nadzieję że w przyszłym roku to się zmieni :P Zazdroszczę obozu w Annówce i innych wyjazdów oraz gratuluję osiągnięć! Oby 2017 był dla Was jeszcze lepszy.
    http://smallshaggy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nawet po zdjęciach widać, że Nuka faktycznie się zmieniła, ahh te mięśnie :D <3

      Usuń
  3. No to się działo! Życzę jak najbardziej owocnego roku 2017 :D
    Zapraszam do obserwowania i komentowania mojego bloga: mojamalina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń