Przez te kilka tygodni zaszło sporo zmian. Szczególnie w zachowaniu Nuki.
Od pewnego czasu spacery wraz z Negrą i Muchą odbywają się bez towarzystwa krat na mordach obu suk. Wraz z Lidką postanowiłyśmy zaryzykować i opłacało się. Od tamtego momentu nie było między dziewczynami żadnej spiny, jedyne drobne powarkiwania.

Co prawda my jechałyśmy na rowerach, ale jednak udało się.
Nuczka po tamtym spacerze padła szczęśliwa, przesypiając cały dzień.
Tamtego dnia powstał też krótki filmik z treningu, pierwszy raz Nuka z Negrą razem ciągnęły rower. Z dwoma psami jest o wiele lepiej jechać niż z jednym, większa prędkość i przede wszystkim więcej emocji, bo przecież łatwiej o glebę! :D Zapraszam na filmik.
Kolejną bardzo ważną rzeczą i wielkim sukcesem jest trzymanie przedmiotów. Długo z tym walczyłyśmy, ale w końcu się udało. Możemy ruszyć dalej z naszym obikowaniem, które z każdym treningiem wygląda coraz lepiej.
Nuczka czerpie ogrom radości z aportowania koziołka czy obiegania jakiegoś przedmiotu. Musimy jeszcze pozbyć się darcia ryja przy zmianach pozycji, bo nie da się tego znieść. Najgorzej jest przy pac i kic. Wtedy się drze jak opętana jakaś. Ale ogólnie nie ma co narzekać, bo w końcu się lepiej dogadujemy.
Nareszcie udało się też kupić jakiś lepszy koziołek, bo nasz po nauce trzymania wygląda tak jak wygląda...
Jednak nowego - starego, bo odkupionego od Lidki nie będziemy używać, bo Nuka podczas aportu podgryza koziołek, a mi go szkoda po prostu.

Ale najważniejsze co zrobiłam w listopadzie to zapisanie się do ZKwP i wyrobienie książeczki startowej.
Co za tym poszło zgłosiłam nas na Elitę w Bydgoszczy do A1.
Będzie śmiesznie, nawet bardzo, ale warto spróbować swoich sił.
Także to chyba byłoby na tyle.
Na agi skupiamy się głównie na odróżnianiu tunelu od palisady i na odwrót, bo przecież to takie podobne przeszkody... Również ćwiczymy sporo slalomu, który jest już prawie perfekcyjny. Coraz rzadziej zdarza się Nuce wychodzić za wcześniej i źle wchodzić do niego.
Może jednak na zawodach nie będzie, aż tak źle?
Pozdrawiamy!
Asia i Nuka
Brawo za te 32 kilometry! A co do zawodów... na pewno dobrze Wam pójdzie :)
OdpowiedzUsuńdaisysportingyork.blogspot.com
Kongratulejszyn! :D
OdpowiedzUsuńMam pytanie, pytam, bo w sumie nigdy nie startowałam w oficjalnych zawodach agility, a w sumie mogłybyśmy spróbować. Czy nazwa ,,Elita Agility,, z naciskiem na ELITA, nie jest myląca? Bo do Elity nie należymy, startowałyśmy jedynie w nieoficjalnych zawodach, ale z postu wnioskuję, że może wziąć w nich udział każdy. Czy może się mylę?