niedziela, 18 października 2015

Spacery, bieganie i hasanie...

     Tyle postów leży nie skończonych... A to seminarium z Moniką Rylską, a tu recenzja obroży Dingo... Nie wiem kompletnie o czym pisać.
Frisbee nie robimy, agility też nie. Myślę by powrócić do rally, zrobić fajne zmiany pozycji i wystartować na następnych zawodach. Ale to wszystko w swoim czasie.


Do naszej kolekcji piłek dołączył kolejny Chuck It! Erratic Ball. Nuka oszalała na jego punkcie... Wydaje mi się, że mamy nową ulubioną piłkę!
Ostatnio jakoś zaniedbałam jeżdżenie na rowerze.
Ale to przez zmęczenie. W tygodniu idę na 7:30 na trening wracam 15 - 18 ze szkoły, a pies czeka. W weekendy chcę odpocząć, ale to nie znaczy, że odpuszczamy spacery. O nie! Chodzenie w jesień to sama przyjemność szczególnie jeśli mam aparat! Jakoś bardziej wkręciłam się w fotografię. Może to i dobrze jednak nie wiążę z tym swojej przyszłości.
03.10 byłyśmy również na grupowym spacerze. Ostatnie wodowanie w tym roku. Nuka to prawdziwy wodołaz!
Pogoda dopisała, było około 20 stopni także idealnie!
Młoda poskakała sobie do wody, pobiegała z PSIjaciółmi.
No i oczywiście socjal - prawie godzina w autobusach jednak warto było.
Nuka coraz lepiej zachowuje się w autobusach. Nie chce już na każdym przystanku z niego wychodzić, a czeka grzecznie dopóki się nie ruszę. Gdy wracamy kładzie się i śpi, a kiedyś było to niemożliwe.
Jeździmy również do dziadków na wieś gdzie 2 cielaki mają okazję się wybiegać. Dużo, dużo łąk, drzewek do gryzienia i patyków do aportowania to raj dla krówek!
Jest to też dobry moment, bo mała suczi ma okazję do socjalu z wiejskimi zwierzętami. Owce i świnie jej nie straszne, jednak czasem jeszcze goni kaczki, ale jesteśmy na dobrej drodze by to wyeliminować. 

Już niedługo ruszamy (prawdopodobnie) na nasze drugie zawody, jednak nie rally - o, a dogtrekking. Chcę zobaczyć czy młoda da radę iść wśród tylu fajnych piesków. Mam nadzieję, że z Lidką i Muchą nie pobłądzimy!
Foto - Geks
Jeśli chodzi o bieganie...
Można zobaczyć jak to u nas wygląda. Czyli Nuka w wersji struś pędziwiatr.


Stosunki psio-psie. Czy jest poprawa?
Kiedyś pisałam, że Nuka boi się psów. Nadal tak jest. Suk niepewnie do nich podchodzi, dopiero po jakimś czasie ogarnia, że nie trzeba uciekać.
Ale gdy widzi bullowatego na horyzoncie... Całkiem inna bajka. Jest śmiała, od razu chce się bawić. A Nuke lubi mocniejszą zabawę!


To chyba tyle, bo nic więcej nie robimy...

Do napisania!

5 komentarzy:

  1. cieszę się że się przyczyniłam do tej ulubionej piłki : )
    bullowaty bullowatego zawsze zrozumie, zauważylam że one wiedzą że są z tej samej krwi..bawią się inaczej, chcą ze sobą przebywać. Jak polanie są trzy bullowate i Ozzy to niestety mój śliniak wiecznie z boku : / chociaż bullowate to jego bajka brutalnej zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wygląda! :)

    Odnośnie piłki czy ona tonie? Czy odbija się od podłoża?

    Pozdrawiam i dodaje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałyśmy jak przetestować jej w wodzie, ale odbija się bardzo fajnie na boki :D

      Usuń
  3. właśnie mnie też interesuje co to za piłeczka? co w niej takiego fajnego?

    Pozdrawiam
    Michał
    jack russell terrier szkola-doberman.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze sama nie wiem :D
      Na pozór zwykła piłka, ale może Nuka ją kocha dlatego, że odbija się w różne strony... No i może ją memłać!

      Usuń