Brak pomysłu na post, więc pomyślałam, że nie będę oryginalna i takie coś naskrobię. Także przejdźmy to rzeczy.
Jako, że jest jeszcze zimno wszystko noszę w kieszeniach od kurtki. Nerka w ruch idzie w wiosną i w lato kiedy nie mam gdzie upchnąć rzeczy.
Nerkę mam bardzo ubogą, bo za całe 15 zł z rynku. Taka pamiątka znad morza!
Posiada ona 3 kieszenie i mimo swoich rozmiarów jest dosyć pojemna.
Przejdźmy do zawartości.
Tutaj również będzie ubogo, bo w treningach towarzyszy nam bardzo mało rzeczy. No właśnie zapomniałam wspomnieć, że nerkę biorę tylko na treningi, bo na spacery idzie z nami tylko piłka/szarpak.
Na treningi zabieramy ze sobą:
1. Piłka. Od czasu zamówienia Chuck It Ultra jest to nasz must have na treningach i spacerach, chociaż inne piłki też są fajne, ta podbiła serce suczy. Piłka zmęczona życiem.
2. O ile nie zapomnę jest to kliker, bo a nuż będzie trzeba coś poprawić lub wpadnie mi do głowy nowy pomysł na jakąś sztuczkę.
3. Smakołyki. Zabieramy je w bardzo śladowych ilościach.
4. Krótka smycz. Niedawno w taką się zaopatrzyłyśmy i będzie nam towarzyszyć na treningach agi. A że jestem leniem to nie chce mi się dłuższej nosić.
Oczywiście biorę ze sobą telefon (endomondo obowiązkowe!) i klucze od domu, bo jak wyjdę to już nie wejdę!
Post trochę chaotyczny ale jest!
Tak więc do napisania!
Ja ostatnio pakuję wszystko po kieszeniach, ale kiedy będzie cieplej pewnie wyciągnę nerkę ;).
OdpowiedzUsuńNo nasza czeka na zajęcia dla głupich piesków i semi z Tomkiem :D
UsuńKilka razy w tym roku już z nami była... Ale i tak wolę ładować w kieszenie :D
ja tam jestem miłośnikiem ładowania wszystkiego w kieszenie. Fakt faktem za dużo na spacery nie zabieramy, ale zawsze to coś :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Biscuit Life | Zapraszamy na KONKURS!
My z Reskem nerki jeszcze nie posiadamy, ale jeszcze wszystko przed nami! :D
OdpowiedzUsuń